Mam wielką przyjemność podzielić się moimi przeżyciami i
wrażeniami z pielgrzymki jaką dane było mi odbyć do
miejscowości Lourdes we Francji.
Było dla mnie wielkim zaszczytem i wyróżnieniem że wśród
sześciu moich koleżanek i kolegów znalazłam się również ja.
Wszystko zaczeło się od wspaniałego lotu samolotem do
Wiednia.Jeden dzień pobytu w tym magicznym mieście sprawił
że poczułam wspaniały wiedeński urok tego miasta,cudny park
z pomnikiem J. Straussa i inne zabytkowe miejsca.
W miejscu którym nocowaliśmy była skromna lecz urocza
kapliczka w której uczestniczyliśmy we mszy św. prosząc
Jezusa i Maryję o szczęśliwe dotarcie do miejsca przeznaczenia
jakim był Lourdes.
Następnym etapem mojej pielgrzymki była Szwajcaria,
również tutaj w przepięknej katedrze odbyła się msza św. było
tak uroczyście,przepięknie,byłam zachwycona.
Wielką atrakcją był rejs statkiem do Lucerny przepiękne
widoki,krajobrazy góry z wizerunkiem Pana Jezusa z rękami
rozłożonymi,jakby chciał nas wszystkich przygarnąć do siebie.
Tego widoku nie zapomnę do końca życia.
Wreszcie po trzech dniach,dotarliśmy do Lourdes,miejsca
upragnionego,w którym Maryja pozostawiła swój ślad.
To właśnie w Lourdes przyszła na świat św. Bernadetta i to
właśnie Jej ukazała się jak sama mówiła "Piękna Pani"
czyli Matka Boża.Dziś obok tego miejsca góruje Bazylika
Piusa x,obok mieści się Grota w której widnieje figóra Matki
Bożej.Właśnie modlitwa przed Grotą, oraz widok ogromnej
rzeszy ludzi chorych,starszych,dzieci ,różnych narodowości
były dla mnie ogromnym przeżyciem i wzrószeniem.
Podczas zwiedzania Bazyliki w wewnątrz wszystko było
cudne lecz najbardziej utkwiły mi w pamięci Tajemnice
Bolesne Pana Jezusa pokazane w niezwykle barwnej ,
przepięknej kolorowej mozaice z maleńkich kamyków.
Kolejne dni mojego pobytu w Lourdes były bogate w różne
wydarzenia, wymienię cudowną kąpiel w lodowatej żródlanej
wodzie, zdumiewające było że o dziwo po zanurzeniu w tym
żródełku bo było to niczym żródło nie odczuwało się zimna
kiedy byłam już na wózku, bez wycierania byłam sucha i
w ręku, dostałam przed zanurzeniem krzyżyk trzymałam go
zaczoł mi się tak pięknie świecić,to wziełam jako znak od
Maryi.
Następny dzień ,w pięknym nowym kościele byliśmy na mszy
św.celebrowanej przez kard.Koniga,podczas której
otrzymaliśmy namaszczenie chorych,też bardzo to przeżyłam.
W ostatnim dniu mojego pobytu w niezwykłej miejscowości
braliśmy udział w procesji różańcowej ze świecami.
Wzruszające było usłyszeć obok obcego nam języka pieśń
w wykonaniu naszego księdza, tak więc " AVE MARIA"
po polsku,to był dla mnie niezapomniany wieczór.
Opuszczając Lourdes,miało się ochotę powrócenia tutaj
jeszcze raz,ale wiadomo było i jest że takie szczęście i taką
możliwość mieć lub nie mieć w moim przypadku tylko raz
w życiu.
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w miejscowości
Nevers,nie mogłabym nie wspomnieć o muzeum poświęconym
św.Bernadettcie które zwiedziliśmy.Wszystko było bardzo
ciekawe to co widziałam,szczególną uwagę zwracała trumna
w której znajdują się zwłoki św. Bernadetty,sprawiające
wrażenie jakby spokojnie spała, niesamowite.
Pobyt w Nevers był ostatnim etapem pielgrzymki do
Lourdes.Wracając do Polski długo myślałam o tym
wszystkim co widziałam,przeżyłam i już wtedy wiedziałam
że LOURDES pozostanie w mojej pamięci i sercu do końca
życia.