wtorek, 15 lipca 2014

PIELGRZYMKA DO LOURDES 1988 ROK

   
        Mam wielką przyjemność podzielić się moimi przeżyciami i
     wrażeniami z pielgrzymki jaką dane było mi odbyć do 
     miejscowości Lourdes we Francji.
     Było dla mnie wielkim zaszczytem i wyróżnieniem że wśród
     sześciu moich koleżanek i kolegów znalazłam się również ja.



     Wszystko zaczeło się od wspaniałego lotu samolotem do
     Wiednia.Jeden dzień pobytu w tym magicznym mieście sprawił
      że poczułam wspaniały wiedeński urok tego miasta,cudny park
      z pomnikiem J. Straussa i inne zabytkowe miejsca.
      W miejscu którym nocowaliśmy była skromna lecz urocza
      kapliczka w której uczestniczyliśmy we mszy św. prosząc
      Jezusa i Maryję o szczęśliwe dotarcie do miejsca przeznaczenia
      jakim był Lourdes.
      Następnym etapem mojej pielgrzymki była Szwajcaria, 
      również tutaj w przepięknej katedrze odbyła się msza św. było
      tak uroczyście,przepięknie,byłam zachwycona.
      Wielką atrakcją był rejs statkiem do Lucerny przepiękne
       widoki,krajobrazy góry z wizerunkiem Pana Jezusa z rękami
       rozłożonymi,jakby chciał nas wszystkich przygarnąć do siebie.
       Tego widoku nie zapomnę do końca życia.
       Wreszcie po trzech dniach,dotarliśmy do Lourdes,miejsca
       upragnionego,w którym Maryja pozostawiła swój ślad.
       To właśnie w Lourdes przyszła na świat św. Bernadetta i to
       właśnie Jej ukazała się jak sama mówiła  "Piękna Pani"
       czyli Matka Boża.Dziś obok tego  miejsca góruje Bazylika
       Piusa x,obok mieści się Grota w której widnieje figóra Matki
       Bożej.Właśnie modlitwa przed Grotą, oraz widok ogromnej
       rzeszy ludzi chorych,starszych,dzieci ,różnych narodowości
       były dla mnie ogromnym przeżyciem i wzrószeniem.
       Podczas zwiedzania Bazyliki w wewnątrz wszystko było
       cudne lecz najbardziej utkwiły mi w pamięci Tajemnice 
       Bolesne Pana Jezusa pokazane w niezwykle barwnej ,
       przepięknej kolorowej  mozaice z maleńkich kamyków.
       Kolejne dni mojego pobytu w Lourdes były bogate w różne
       wydarzenia, wymienię cudowną kąpiel w lodowatej żródlanej
       wodzie, zdumiewające było że o  dziwo po zanurzeniu w tym
       żródełku bo było to niczym żródło nie odczuwało się zimna
       kiedy byłam  już na wózku, bez wycierania byłam sucha i
       w ręku, dostałam przed zanurzeniem krzyżyk trzymałam  go
       zaczoł mi się tak pięknie świecić,to wziełam jako znak od
       Maryi.
       Następny dzień ,w pięknym nowym kościele byliśmy na mszy
       św.celebrowanej przez kard.Koniga,podczas której
       otrzymaliśmy namaszczenie chorych,też bardzo to przeżyłam.
       W ostatnim dniu mojego pobytu w niezwykłej miejscowości
        braliśmy udział w procesji różańcowej ze świecami.
        Wzruszające było usłyszeć obok obcego nam języka pieśń
        w wykonaniu naszego księdza, tak więc " AVE MARIA"
         po polsku,to był  dla  mnie niezapomniany wieczór.
       Opuszczając Lourdes,miało się ochotę powrócenia tutaj
       jeszcze  raz,ale wiadomo było i jest że takie szczęście i taką
       możliwość mieć lub nie mieć w moim przypadku tylko raz
       w życiu.
       W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w miejscowości  
       Nevers,nie mogłabym nie wspomnieć o muzeum poświęconym
       św.Bernadettcie które zwiedziliśmy.Wszystko było bardzo
       ciekawe to co  widziałam,szczególną uwagę zwracała trumna
       w której znajdują się zwłoki św. Bernadetty,sprawiające
       wrażenie jakby spokojnie spała, niesamowite.
       Pobyt w Nevers był ostatnim etapem pielgrzymki do
       Lourdes.Wracając do Polski długo myślałam o tym
       wszystkim co widziałam,przeżyłam i już wtedy wiedziałam
       że  LOURDES pozostanie w mojej pamięci i sercu do końca
       życia.
       
      
     
    
     

2 komentarze:

  1. fajnie piszesz...masz piękne przeżycia! pozdrawiam .PISZ lubię Cię czytać

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też lubie twoje teksty,podziwiam za odwage. czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń