środa, 18 czerwca 2014

RUSZAJ,RUSZAJ TAM... CZĘŚĆ 1

      
       W 1988 r. po raz pierwszy za namową  siostry maury
        wziełam udział w pieszej kaliskiej pielgrzymce na
        Jasną Górę. Pomyślałam przecież nie dam rady,ja na wózku
        inwalidzkim w moim sprzęcie ortopedycznym w dwie strony
        od Maryi do Józefa nie wytrzymam.Przekonywałam siostrę
        oraz osoby które miały mi pomagać na trasie.
        Przeważyło to że zawsze pragnełam (teraz wiem że trzeba
        wierzyć i  marzyć) by stanąć przed obliczem Matki Bożej
        Pani Jasnogórskiej,powierzyć Jej swoje cierpienie, zanieść 
        swoje intencje z którymi jechałam.Marzenie moje się
        spełniło,byłam zmęczona,obolała,wzrószona ale
        przeszczęśliwa.
        Wiedziałam że to spełnienie było możliwe dzięki osobie 
        siostry Maury Jej ofiarności oraz dzięki młodym ludziom
        na których w tym momencie na całej trasie  byłam zdana.
        To oni swoim śmiechem oddaniem wprowadzali wspaniałą 
        atmosferę,iż nie czułam się odrzucona wręcz przeciwnie
        potrzebna innym.
        Pielgrzymka pogłębiła moją wiarę,otworzyła na innych
        ludzi.
           Tutaj zrozumiałam co znaczy"kościół powszechny"
            Sprawdziły się słowa św.Pawła:
              
                 " Nie ma żyda i greka są chrześcijanie którzy
                    nawzajem okazują sobie braterską  miłość"
      

1 komentarz: